Wolę FLACzki z dysku - mają większą redundancję od CDDA (trudniej coś uszkodzić).
Ale odtwarzanie z płyt ma swój klimat! Nie ma to jak siedzenie przed komputerem ze słuchawkami w uszach i uruchomionym AIMP lub Windows Media (Pla)Frajerem. Świetne jest też gapienie się na pudełko ze świetnie wykonaną okładką ...
_________________ - Stężenie czekolady we krwi: 93‰
- Ja to bym zjadł jeszcze batona...
Ja wyznaję mpd i ncmpcpp do odtwarzania muzyki.
Przykładowy screenshot (nie mój):
Piękne w mpd jest to że w przeciwieństwie do np. VLC, buforuje z wyprzedzeniem na _następny plik_, dzięki czemu nie ma niezamierzonych przerw między ścieżkami.
cezar.512 napisał/a:
Świetne jest też gapienie się na pudełko ze świetnie wykonaną okładką
Mnie tylko dźwięk interesuje - nic więcej. Sprzętu się też to tyczy. Jeżeli coś jest brzydkie (np. wystają kable i luty...) i ma niski WAF (Wife/Woman Acceptance Factor), jeśli jest mało szpanerskie, nieważne. Ważna jest tylko jakość audio. Dlatego uznaję karty dźwiękowe jako pełnoprawne źródła dźwięku (np. Yamaha YMF-744), o lepszym stosunku możliwości do cen od odtwarzaczy CDDA.