Oryginalna strona colobot.cba.pl umarła, gdy cba.pl przestało oferować darmowy hosting. To jest statyczny mirror, pobrany w 2018. ~krzys_h
 
Polski Portal COLOBOTa
COLOBOT Polish Portal

Recenzje - Starship Troopers

Raptor - 08-07-2012, 19:19
Temat postu: Starship Troopers
Pozwolę sobie na drobną reklamę. W najbliższą środę, 11.07.2012 o godzinie 20:05 na TVP 2 odbędzie się audycja filmu Paula Verhoevena, Starship Troopers (Żołnierze kosmosu) z 1997 roku. Chciałbym zrecenzować oraz zachęcić wszystkich z PPC, zwłaszcza scripterów, designerów oraz malarzy koncepcyjnych, do obejrzenia tego blockbustera. Może stanowić on inspirację dla dalszego rozrostu uniwersum CoLoBoT'a, projektów i designu naszej małej produkcji. Zresztą... prawdopodobnie twórcy z EPSITEC również się wzorowali na tym filmie... Zapewniam, że nie będą to stracone dwie godziny.

Bliżej nieokreślona przyszłość. Wyidealizowana Ludzkość dzieli się na cywilów oraz na pełnoprawnych obywateli, na dzieci trzeba mieć pozwolenie a głupota i propagandowa wzniosłość telewizji ma swoje apogeum. Kolonizacja przestrzeni kosmicznej jest niczym poranne umycie zębów, natomiast służba wojskowa powraca na stanowisko najistotniejszych zajęć przeciętnego Kowalskiego, który chce się udzielić społecznie i dostać tytuł obywatela. Ludzkość pęka z zachwytu nad sobą, nad swoją potęgą i możliwościami. Pokora ludzka zostaje jednak wystawiona na próbę, gdy po drugiej stronie Drogi Mlecznej zostaje odkryta zupełnie inna, odmiennie ukształtowana cywilizacja - Arachnidy. W niczym nie przypominają one stereotypowych wyobrażeń Życia pozaziemskiego - ufoludków w wirujących spodkach - i ich byty zostają uznane za prymitywne, niegodne zakwalifikowania do rangi cywilizacji. Mimo wszystko, ewolucyjne uwarunkowania umożliwiają im produkowanie plazmy, bombardowanie asteroidami a nawet kolonizowanie sąsiednich układów gwiezdnych. To wszystko łącznie z rozbudowaną hierarchią oraz liczebnością usadawiają tę formę Życia na równi z Człowiekiem. Do krwawej wojny dochodzi więc nietrudno, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo coraz częściej atakowanych kolonizatorów, oraz Ziemi...

Zrealizowana z dużym rozmachem luźna ekranizacja książki Roberta A. Heinleina (polski tytuł - Kawaleria kosmosu) z 1959 roku, idealnie odwzorowuje ironię starcia z robakami oraz pastisz płynący z połączenia ze sobą faszyzmu, totalitaryzmu i solidnej dawki militaryzmu społeczeństwa, co było esencją książkowego oryginału. Widz, podobnie jak obecne tam postaci, czuje się zdezorientowany, bądź co gorsza, nieświadomy zaistniałymi tam sytuacjami i całym ustrojem politycznym. Reżyser idealnie dopasował proporcje efektownego i niecenzurowanego widowiska oraz inteligentnie wpasowanych podtekstów. Tak udana zabawa konwencją mogła zostać nakręcona tylko i jedynie przed XXI wiekiem. Kino w dzisiejszych czasach nie pozwoliło by na swobodę wyrazu artystycznego: zbyt dużą ilość krwi i wnętrzności, szczypty erotyki i golizny, ironizujący pastisz i przesłanie polityczne... Dziś, aby film przyniósł dochody i by dostał odpowiedni budżet, musi być ugrzeczniony oznaczeniem PG-13, co ogranicza wolność artystyczną i twórcom pozostaje odejść do niskobudżetowego, niemającego szansy przebicia Kina Niezależnego. Verhoeven, realizując Starship Troopers, jak i wiele innych, kultowych już tytułów (RoboCop, Total Recall, Basic Instinct, Hollow Man), w tym stosownym czasie, nie narażał się na cenzurę forsożernych producentów i był równocześnie zaliczany do grona reżyserów komercyjnie wolnych, co w Kinie klasy B, jaką reprezentują Żołnierze..., jest niebywale rzadkie.

Aspekty techniczne filmu pozostają bez większych zarzutów. Specjaliści z oldschoolowego i królującego niegdyś Industrial Light & Magic, wykorzystując głównie CGI, pamiętali również i o tradycyjnych metodach osiągania obrazów niemożliwych (animatronika, miniatury, pirotechnika...). Film był nominowany do Oscara za efekty specjalne i bił się o niego przy boku innych superprodukcji - The Lost World: Jurassic Park Spielberga i zwycięskiego Titanic Camerona. Dekoracje, łącznie z wieloma innymi rzeczami, parodiują styl filmów S-F z lat pięćdziesiątych (da się dostrzec np. oparcia foteli w statkach to pomalowany styropian oraz kolorowa plastikowość ścian i szczegółów - może to z powodu tego, że większość z 105 mln. budżetu poszła na CGI?). Zdjęcia stoją na prawidłowym dla Kina klasy B poziomie. Muzyka Basila Poledourisa, stałego współpracownika Verhoevena, wpada w ucho i w połączeniu z filmem brzmi genialnie. Niestety, poza filmem jest już głównie kakofoniczną tapetą, pełną wtórnych autocytatów twórczości kompozytora, niepozbawioną jednak specyficznego klimatu (niezapomniane Klendathu Drop...). Aktorstwo młodych i mało znanych aktorów jest takie, jakie być powinno przy tego typu niekonwencjonalnym i niewymagającym kinie. Wykreowane postaci sprawiają wrażenie nieświadomych i skażonych wspomnianym już chorym ustrojem politycznym. Nastolatków, którzy, mimo że są jeszcze młodzi i naiwni, zmuszeni są do zatopienia się w głupocie władz.

Osobne miejsce należy poświęcić też samym Arachnidom. Ich rodzima planeta, Klendathu, oraz inne skolonizowane planety, są pełne niebezpiecznych kanionów, pustynnych i pozbawionych roślinności obszarów (ciekawostka: film obejrzałem po raz pierwszy w 2003, kiedy przechodziłem w "czasopismowej" wersji CoLoBoT'a misje na Saari :) ). Mnóstwo na nich "bug hole'ów" i podziemnych tuneli, w których czają się zastępy olbrzymich robali. Same projekty Arachnidów proszą się o oklaski. Twórca efektów specjalnych z pierwszego Jurassic Park, Phil Tippett, zaprojektował naprawdę świetne kreatury, które są głównym powodem sukcesu tego uniwersum. Warrior Bug'i, Hopper'y, Tanker Bug'i i inne wyglądają wyśmienicie i razem z Dinozaurami z Jurassic Park'ów są godnymi reprezentantami monster movie lat 90-tych.

Co można jeszcze powiedzieć o filmie? Mimo olbrzymiej ilości błędów, nielogiczności, nierealistycznych sytuacji i miejscami niestrawną konwencją, film jest warty obejrzenia ze względu na drugie dno. Ot, taka wieczorynka dla chłopców-komputerowców 16+ (lepiej, żeby dawid tego nie oglądał :D ). Ponadto, młodziutki Neil Patrick Harris ze słynnego memu tam jest :lol:


Film wspominam ciepło, mimo że długo się rozkręca i widziałem go będąc jeszcze młodym CoLoBo'ciarzem oraz upartym widzem (Alien'a oraz Terminator'a widziałem jeszcze wcześniej, więc specjalnie zgorszony rozczłonkowanymi przez robale trepami się nie czułem). Szkoda tylko, że klasyk Verhoevena nie został dobrze rozwinięty w dwóch kontynuacjach przeznaczonych na rynek "direct to DVD", które były naprawdę złymi filmami. Co ciekawe, w te wakacje światło dzienne ma ujrzeć japońska animacja direct to Blu-ray - Starship Troopers: Invasion. Zobaczymy, jak Japończycy widzą to uniwersum i czy się obejdzie bez niepotrzebnej cenzury. Kolejną, niezbyt miłą ciekawostką jest to, że znaleźli się w Hollywood twórcy chcący popełnić reboot dzieła Verhoevena, zawierający mniejszą ilość przemocy i szerzyć wartości patriotyczne. Odgrzewany kotlet będzie smakował gorzej od zupki w proszku...

To pierwsza moja upubliczniana recenzja. Po istotnych przeróbkach i Waszych poradach zamierzam ją opublikować na Filmweb. Ech, tą pierwszą miał być mój Życiowy Jurassic Park...

Simbax - 08-07-2012, 19:47

No dobra, włączę dzisiaj wyjątkowo ten telewizor... Ciekawe, czy jeszcze działa... ;)

Wyśmienita recenzja. Nie dostrzegłem błędów ortograficznych ani interpunkcyjnych, na stylistycznych się nie znam, sam zawsze dostaję mniej punktów z wypracowań przez "styl", ale chyba jest dobrze. Czyta się przyjemnie, nie za długa ani nie za krótka. Według mnie nadaje się już do opublikowania, ale to tylko moja opinia.

Raptor - 08-07-2012, 20:02

Cytat:
No dobra, włączę dzisiaj wyjątkowo ten telewizor... Ciekawe, czy jeszcze działa... ;)

To nie dzisiaj przecież! Zaczekaj do środy, chyba że mieszkasz trzy obroty globu dalej? Albo uruchom diagnozę TV już dziś...
Cytat:
Wyśmienita recenzja. Nie dostrzegłem błędów ortograficznych ani interpunkcyjnych, na stylistycznych się nie znam, sam zawsze dostaję mniej punktów z wypracowań przez "styl", ale chyba jest dobrze.

Dzięki, cały dzień pisałem. Teraz czytam i widzę jednak kilka błędów, które poprawię.

Simbax - 08-07-2012, 20:04

Oops, mój błąd. Nie miałem na myśli "dzisiaj" :P
Abadon - 08-07-2012, 21:54

Brawo za recenzję.
Ostatnio ten film oglądałem 2 lata temu. Dosyć ciekawy i zrobiony na luzie bez przesadnej "filozofii i polityki" jak to często bywa na siłę wpychane. Film poprzez swoją lekkość ma swoisty klimat podobny do tego colobotowego. Nie jest to jakieś arcydzieło, ale możliwe że było inspiracją dla twórców Colobota jak to trafnie stwierdziłeś.


Inne filmy powiązane z kosmosem:
K-Pax (jeden z moich ulubionych)
Pitch Black

Raptor - 09-07-2012, 13:22

O, to jednak nie jest to film zapomniany. Zresztą, domyślałem się, że Abadon oglądał ten film. Domyślam się, że tego typu kino wojenne leży w Twoim guście.

Filozofii polityki jest tam niewiele, jednak i tak jest ona zauważalna. Star Wars'ów Lucasa to na pewno nie przebije. Do tej pory nie wiem dokładnie, o co chodzi w sadze George'a, a z WOS'u dobry nie byłem...

K-Pax - dawno to oglądałem. Świetny i jedyny w swoim rodzaju. Klimatem podobny do Kontakt Zemeckisa. Pitch Black nie dane mi było oglądać jeszcze.

Określanie klimatu ST CoLoBoT'owym jest nieco przesadzone. Głównym podobieństwem są Owady i miejscami plastikowa infantylność niektórych budowli i dekoracji, jak już pisałem.

Emxx52 - 11-07-2012, 23:28

Ja pizdrykam! Jak mogłem zapomnieć? :c
Simbax - 12-07-2012, 08:36

To żałuj, bo film świetny :)
Raptor - 12-07-2012, 15:37

No, widzę, że wrażenia są jednoznaczne :) ! Wczoraj też sobie odświeżyłem ten tytuł i muszę przyznać, że nie zestarzał się znacznie. Efekty i muzyka wciąż robią dobre wrażenie mimo kilku błędów (skrzydła w statku-taksówce? W kosmosie?!) i nieprecyzyjności niektórych ujęć CGI (np. w jednym ujęciu cyfrowy robal poruszał się dość nienaturalnie, efekty świetlne laserów w broni ćwiczebnej wkomponowane dość niedbale, średnia animatronika i kukły, mało szczegółowe paint'y planet i tła). Ale cóż, w tamtych czasach mieszane techniki pozostawiały pewien brak równomierności w obrazie, jednak dzięki temu obraz jest bardziej różnorodny i ciekawszy. I tak nawet zwycięski Titanic miał kilka nieprecyzyjnych ujęć związanych z miniaturami. Ciekawe, że do tej pory nie dostrzegłem w The Lost World... żadnych niedociągnięć związanych z CGI i animatroniką. Być może to przez to, że ten film miał ich mniej od Titanic i ST i jego efekty były mniej różnorodne?

Ciekawi mnie to, że TVP 2 wczoraj nadawała ten film z oznaczeniem 12. Pewnie przez straszenie ludzi abonamentem i przejściem na cyfrowe częstotliwości boją się utraty widzów. Tak jak Kinowe wytwórnie zaniżają kryteria horroru najbardziej jak się da. Do tego jeszcze lektor z tłumaczeniem twierdzącym, że należy koniecznie przetłumaczyć Arachnidy na Pajęczaki. Z pozycji fana takie zmiany są niewybaczalne. Dobrze przynajmniej, że puścili film bez reklam i cięć - standardową wersję kinową. Jest rzekomo jeszcze wersja reżyserska z kilkoma wyciętymi scenami, którą kiedyś raz widziałem. Pamiętam tylko dwie, mało istotne sceny na początku i w środku filmu, ale rzekomo jest ich nawet więcej. Może na Blu-ray'u są? Niestety polska dystrybucja Blu-ray jeszcze się tym filmem nie zajęła, trza poczekać.

Specyficzne poczucie humoru w tym filmie to rzecz, którą trochę zaniedbałem w swej recenzji. Wciąż nie mogę się przestać brechtać przy reklamie, w której dzieciaki z przedszkola zawzięcie tłuczą karaluchy a przyglądająca się im opiekunka bije brawo. Muzyka towarzysząca takim i innym reklamom była powalająca i wzbudzała banana na twarzy podczas słuchania poza filmem :D . Obok niesamowitej kpiny i ironii niektórych scen, znalazło się także miejsce na Spielbergo-podobną Magię Kina w scenie odlotu skrzydlatej taksówki na orbitę stacji Księżycowej i podnoszące ciśnienie i testosteron sceny zrzutu na Klendathu. Do tego jeszcze inwazja na planecie P i zapoczątkowane smakowitym napalmem sceny na Tango Urilla z wybuchowym końcem Tanker Bug'a... Film jest pompatyczny i przez to strawny dla widza wychowanego na serii Indiana Jones, którym jestem.

Mimo braku jakiejś wyrazistej i świetnie odegranej postaci, w głowie pozostają Arachnidy i to one są tutaj najważniejsze. Przyjemnie jest oglądać, jak komputerowo wygenerowane Warrior Bug'i rozczłonkowują się pod wpływem śmiesznie nieefektywnych karabinów piechoty.

Dla uzupełnienia obrazu artystycznej wizji Verhoevena mogę polecić obejrzeć jeszcze klasyki RoboCop i Total Recall. Mają podobny klimat. Zagapionego Emxx'a odsyłam do Internetu lub wypożyczalni DVD, by nadrobił lekturę.

Ciekawe też, czy TVP postanowi puścić kolejne dwie części? Obejrzeć zawsze można, choćby dla samych robaków, jednak trzeba liczyć się z tym, że poziom tych filmów jest ubogi, ironiczność niesmaczna, zła reżyseria i aktorstwo na poziomie tanich filmów dla dorosłych :) . Do tego jeszcze efekty na poziomie gier komputerowych z 2004 r. w trzeciej części, która jest z 2007 r. ...

Dobra, kończę. Jeszcze dużo bym napisał, ale może później...

Abadon - 12-07-2012, 21:19

Wyczerpałeś chyba cały temat. Zapomniałeś jedynie wspomnieć o scenie prysznicowej, która jest często przywoływana przez recenzentów filmowych.


Cytat:
Ciekawi mnie to, że TVP 2 wczoraj nadawała ten film z oznaczeniem 12. Pewnie przez straszenie ludzi abonamentem i przejściem na cyfrowe częstotliwości boją się utraty widzów.


Mając 12 lat, kiedy oglądałem chyba po raz pierwszy "Twistera" w telewizji to miał te czerwone kółeczko z wyciętym kwadracikiem. Teraz gdy mam 18 lat i leciał znów w tv ten film to był z oznaczeniem 12.
Aż strach pomyśleć co jest z bajkami dla dzieci, skoro to z roku na rok jest inaczej.

Raptor - 13-07-2012, 00:08

Cytat:
Wyczerpałeś chyba cały temat. Zapomniałeś jedynie wspomnieć o scenie prysznicowej, która jest często przywoływana przez recenzentów filmowych.

Oj, na pewno tego nie uczyniłem. O ulubionych filmach i ogólnie o sztuce oraz "sztuce" filmowej, zwłaszcza Hollywood'u, potrafię bez końca. Co do sceny "prysznicowej", wspomniałem w taki niebezpośredni sposób:
Cytat:
Kino w dzisiejszych czasach nie pozwoliło by na swobodę wyrazu artystycznego: zbyt dużą ilość krwi i wnętrzności, szczypty erotyki i golizny, ironizujący pastisz i przesłanie polityczne...

Założyłem sobie, że wyjątkowo nie będę zbyt dużo spojlerował.
Abadon napisał/a:
Mając 12 lat, kiedy oglądałem chyba po raz pierwszy "Twistera" w telewizji to miał te czerwone kółeczko z wyciętym kwadracikiem.

Ach, słynny Twister na podstawie scenariusza Michaela Crichtona, twórcy książkowych pierwowzorów Jurassic Park i The Lost World: Jurassic Park... Twister'a mimo ostrej krytyki wspominam również miło i jakoś nie pamiętam, by miał on kiedykolwiek czerwony znaczek. Raczej trójkąt na żółtym tle on wtedy mógł mieć. Ba, w młodym wieku z rodzicami go oglądałem w piątkowy i pełen akcji wieczór. Na dzisiejsze standardy myślę, że z powodzeniem ten film nadaje się na 12+, nie mniej.

Wiecie, że słynny tekst w ST:
Cytat:
Come on, you apes! You want to live forever!

...pojawił się już wcześniej u Verhoevena? Oczywiście w RoboCop, w znacznie innym kontekście i bez małp. W roboglinie mamy też stroje policjantów, mimo znacznych różnic surrealnie kojarzące się z strojem troopersów z ST. Ponadto część dekoracji zostało wykorzystanych ponownie z Total Recall a karabiny troopersów były wzorowane na broni obecnej w Aliens Jamesa Camerona. W świecie filmowym lubię się natykać na podobne smaczki i powiązania.


Powered by phpBB modified by Przemo & WRIM © 2003 phpBB Group